piątek, 6 lipca 2012

Dzień Trapera!





Jak zwykle dzień zaczął się pobudką o 7:40, po czym także „jak zwykle” sprint na rozgrzewkę.
Ponieważ po rozgrzewce było śniadanie, tam się udaliśmy. Na śniadaniu byli wyczytywani ci, którzy
rozpoznali „WANTED” którym była Natalia Śluzek. Następnie wszyscy obozowicze poszli do sali
konferencyjnej, w której usłyszeliśmy o TRAPERACH i o śladach zwierząt. Po prezentacji rozeszliśmy
się na dwie strony świata – grupy I i II poszły na j. angielski, a grupy III, IV i V ruszyły w stronę
Pawilonu, gdzie zostaliśmy wprowadzeni w tajniki gry „Farmer”, która była dłuższa i ciekawsza niż
planszowa wersja tej gry. Polegała ona na tym by w wielu konkurencjach (odgadywanie śladów zwierząt, stanie w miejscu w ciszy przez 15 minut, rozwiązywanie zagadek logicznych, rozpoznawanie dźwięków zwierząt i szacowanie liczby fasolek w słoiku) zdobyć jak najwięcej zwierząt.


































Popołudniu poszliśmy nad jezioro, gdzie odbywały się różne konkurencje na „cowsy”, chodzenie
po wodnym slacku (wiszącym ponad jeziorem), nurkowanie i ujeżdżanie krokodyla. Część z nas, m. in. Ja, poszliśmy budować sztuczne jeziorka na plaży, przy czym było wiele śmiechu, gdyż cały czas woda rozwalała murki, przez co cała plaża była zalana.


Po kolacji część z nas pojechała do kościoła, a reszta była na naszym obozowym targu. Można na
nim było zrobić tatuaż, pomalować paznokcie, zrobić pasemka, zamówić masaż, kupić książkę lub
pistolet, a także kupić szampon czy zrobić makijaż przed imprezą. Wszystko to było oczywiście za
nasze obozowe cowsy.
































A teraz szykujemy się na noc pod gołym niebem. Atmosfera jest naprawdę gorąca, wszyscy biegają z
karimatami i śpiworami niczym kowboje zaganiający bydło.
























Cowboy Franek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz