czwartek, 5 lipca 2012

Gold Rush Day!



Pobudka ciężka jak zawsze. Z gimnastyką nie było żadnego kłopotu.


 Śniadanie było najprzyjemniejsze (były to parówki między innymi).
Potem sprzątanie pokoi i domków. Większość miała czysto, ale niektórzy...
 Następnie była gawęda pana Piotra o gorączce złota (czyli Gold Rush in English). Nas wszystkich ogarnęła od razu. Polecieliśmy więc do lasu w poszukiwaniu złota. W drodze napotkaliśmy: szkielet małej kuny, potrąconego przez samochód węża , ogromne mrowisko (wielkie roje czerwonych mrówek) i parę miliardów komarów. Pewne zwisające z drzew bibuły naprowadziły nas na trop złota. Po mozolnym przedzieraniu się przez chaszcze (i odganianiu wstrętnych komarów) wreszcie odnaleźliśmy skarb. 



















Po powrocie zafundowaliśmy sobie kolejną lekcję angielskiego. Obiad dał nam wiele przyjemności. Podczas sjesty zadzwoniliśmy  do rodziców i kupiliśmy parę rzeczy w sklepiku.
 Po leżeniu brzuchem do góry zaczęła się akcja. Niektórzy się opalali, a reszta wdała się w karkołomne sprawdziany sprawności psychofizycznej: namacywanie gródek złota w wiadrze pełnym żabich odchodów, 










turlanie się po szyszkach, 




chodzenie sposobem lemura po slaku 













i chodzenie po bujającej się linie nad głębinami jeziora. 




































Ci, którzy przeszli zajęli się budowaniem zamków z piasku i tuneli wodnych.





Najciekawszym zdarzeniem podczas kolacji było rozbicie kubka przez jedną
z dziewczyn. Drugie miejsce zajęło rozlanie herbaty. Po kolacji zajęliśmy się klubami. To co Państwo właśnie czytacie zostało napisane przez pewną piątkę z Reporters' Club.

Autorzy: Filipina, Ola W., Zuzia K., Alicja W.

Ps. Dzień zaczął się od śpiewania ”Happy Birthday...” dla Marysi z IV klasy










Ps2. A oto nasz dzisiejszy poszukiwany - ciekawe czy rozpoznacie kto to?

2 komentarze:

  1. ale Wam zazdroszczę!!! I ogromnie się cieszę z uradowanej miny mojej Kowbojki :) mama Olgi

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna kronika Kronikarze! Piszcie, piszcie, bo rodzice tesknia za swoimi kowbojami i kowbojkami, chyba bardziej niz oni za rodzicami ;)) czekamy na kolejne wydarzenia!

    OdpowiedzUsuń